wtorek, 24 grudnia 2013

Nocne pieczenie zakończone!!!


Życzymy wszystkich wielu słodkich chwil w gronie rodziny i przyjaciół spędzonych przy Wigilijnym Stole!

ZUzia i MAma






środa, 18 grudnia 2013

Babeczki owsiane!!!

Czas na małe przyjemności! Zrobiło się szaro i zimno, więc każdy z nas ma ochotę przekąsić coś słodkiego. Ale słodkiego nie oznacza niezdrowego!! 
Dla wszystkich mam (także tych z cukrzycą ciążową), zdrowych i chorych, małych i dużych polecam znikające w oka mgnieniu babeczki owsiane!

Owies pomaga zwalczać otyłość, cukrzycę, nadciśnienie i miażdżycę. Polecany jest przy chorobach układu pokarmowego, a także problemach skórnych i reumatycznych. Działa przeciwzapalnie i przeciwgrzybicznie. A przede wszystkim owies odmładza i koi nerwy! 
Żurawina, stanowiąca dodatek do babeczek, wspomaga walkę z dolegliwościami pęcherza i zapobiega próchnicy oraz chorobom dziąseł. To niewątpliwa zaleta dla wszystkich mam w ciąży! Żurawina wspomaga również pracę mózgu i serca, ale przede wszystkim podnosi poziom przeciwutleniaczy i tym samy chroni nas przed rakiem!

Ale czy babeczki owsiane naprawdę potrzebują reklamy?




Składniki (6 szt.)
400g płatków owsianych
200g mąki
1 i 1/3 łyżeczki sody oczyszczonej  
(lub 1 łyżeczka sody oczyszczonej i 1 łyżeczka proszku do pieczenia)
sok z 1 cytryny (jeżeli używamy samej sody)
1/3 łyżki wiórków kokosowych
1/2 szklanki żurawiny (lub innych bakalii) 
4 łyżki miodu
1 jajko
100g masła
200g jogurtu naturalnego
szczypta soli

  1. W misce roztrzepujemy jajko, następnie dodajemy do niego miękkie masło, jogurt i miód (oraz ewentualnie sok z cytryny), mieszamy do uzyskania jednolitej konsystencji.
  2. W drugiej misce mieszamy suche składniki.
  3. Powoli przesypujemy suche składniki do masy. Mieszamy.
  4. Formę silikonową napełniamy masą do 3/4 wysokości.
  5. Pieczemy w 200 stopniach na termoobiegu.

Polecam także przepis Kingi Paruzel na ciasteczka owsiane.  U nas znikają w błyskawicznie, a prezentują się tak:




SMACZNEGO:)

środa, 16 października 2013

Karmienie naturalne - sposób na pękające brodawki

Kuchnia to nie tylko miejsce, gdzie przyrządzamy smaczne i zdrowe posiłki. Nasze kuchenne zioła mogą być wykorzystywane także w celach leczniczych. Dlatego na blogu nie zabraknie porad dotyczących naturalnych metod leczniczych, szczególnie cennych dla wszystkich mam!

Pierwsza z porad dotyczy pękających brodawek. Ten nieprzyjemny problem spotyka bardzo wiele mam, rozpoczynających karmienie naturalne. Niestety, kiedy brodawka już pęknie, większość specjalistycznych maści do pielęgnacji zawodzi (można ich raczej używać profilaktycznie), a każde karmienie przynosi coraz większy ból... Co wówczas robić? Kiedy byłam w podobnej sytuacji z pomocą przyszła położna. Zaproponowała starą, sprawdzoną metodę - okłady z naparu z szałwii. Nie wierzyłam, że to pomoże... Próbowałam wszystkich metod opisanych na portalach dla mam oraz oczywiści smarowałam brodawki specjalistycznymi maściami, w które zaopatrzyłam się jeszcze w ciąży. Nic nie było skuteczne i nagle ma pomóc babciny, zapomniany sposób? Cóż? Pomógł! Problem z głowy w niecałe 24 godziny!!

Szałwia ma bardzo szerokie zastosowanie w ziołolecznictwie. Używana jest m.in. do leczenia trudno gojących się ran. O jej właściwościach wiedzieli już starożytni Rzymianie, którzy uważali ją za roślinę magiczną! A jak przygotować nasze okłady?




Szałwię parzymy. Waciki kosmetyczne moczymy w naparze, a następnie układamy na talerzyku lub w pojemniczku i wkładamy do lodówki na kilka godzin. Po każdym karmieniu na brodawkę nakładamy zimny okład (na kilka-kilkanaście minut). Następnie brodawkę dokładnie myjemy (szałwia ma gorzki smak, co mogłoby zniechęcić dziecko do jedzenia). Po umyciu możemy nałożyć specjalistyczny krem na pękające brodawki. 
Po zagojeniu brodawek, pamiętajmy, żeby unikać mycia brodawek mydłem, które powoduje nadmierne przesuszenie. Pamiętajmy, że piersi NIE trzeba myć przed i po każdym karmieniu - mleko matki ma właściwości antybakteryjne. Dlatego też wiele położnych rekomenduje rozprowadzenie i pozostawienie niewielkiej ilości mleka na brodawce po karmieniu. 

Pamiętajmy także, że podczas karmienia szałwii możemy używać jedynie zewnętrznie. Picie jej nie zaszkodzi dziecku, ale  spowoduje zmniejszenia laktacji. Oczywiście wyjątkową sytuacją jest nawał pokarmu, kiedy to wypicie naparu z szałwii może być wskazane!

poniedziałek, 30 września 2013

Indyk z suszonymi morelami

Indyk! Największy przyjaciel wszystkich mam w ciąży i karmiących! Czego my z nim nie przeszłyśmy... Czy jest jeszcze na niego sposób? Otóż jest!!
Przedstawiam fenomenalny przepis. Danie jest lekkie i bardzo zdrowe, a przy tym pełne aromatów. Spokojnie można zaserwować je podczas kolacji z przyjaciółmi lub na obiad z teściową. Z pewnością wszyscy będą zachwyceni i nikt nawet nie poczuje, że to bądź co bądź danie dietetyczne!

A jak wyglądają właściwości zdrowotne potrawy? Morele regulują pracę nerek i ciśnienie krwi, poprawiają trawienie oraz zapobiegają anemii, a to istotne zalety dla mam w ciąży. Zawierają dużo potasu, żelaza, wapnia, fosforu oraz witaminy: B, C i PP. Nie sposób zliczyć zdrowotne właściwości bakłażanu! Zawiera fosfor, żelazo, magnez, wapń, potas oraz witaminy A, B2, C i PP. Jest polecany przy cukrzycy, gdyż zawiera mało cukru i obniża poziom cholesterolu. Ponadto ma właściwości rozkurczowe. W przepisie użyto korzystnych ziół dla mam karmiących: kolendry pobudzającej laktację i kminku, który działa podobnie i dodatkowo łagodzi wzdęcia. Danie znakomicie nadaje się także przy przeziębieniu. Cebulka i czosnek mają naturalne działanie antybakteryjne. Cynamon działa antybakteryjnie, przeciwgrzybicznie i antyalergicznie. Kolendra i bakłażan ma działanie wykrztuśne, a morele zawierają beta karoten łagodzący podrażnioną śluzówkę.

Kobiety z cukrzycą ciążową mogą dodać mniejszą ilość suszonych moreli (tylko do smaku), tak by nie przekroczyć 120 mg/dL na glukometrze! W przypadku cukrzycy jako dodatek polecam brązowy ryż. Mamy, które dopiero zaczynają karmić powinny zrezygnować z dodawania czosnku i cebulki - danie będzie wówczas delikatniejsze, ale wciąż pełne smaku i aromatu. Resztę składników można spożywać właściwie od samego początku karmienia, gdyż morele to jedne z pierwszych owoców, o które rozszerza się dietę, a indyk i bakłażan może być spożywany od samego porodu.





Składniki (4 porcje)

320 g indyk (najlepiej piersi)
bakłażan
200 g suszonych moreli
4 ząbki czosnku
2 dymki
1 łyżeczka cynamonu
1 łyżeczka kminku
1 łyżeczka ziarenek kolendry
kilka nitek szafranu
szczypta soli
olej rzepakowy (do smażenia)
świeże zioła do dekoracji (natka pietruszki lub kolendra)

Dodatki
Ryż lub kuskus


  1. Indyka kroimy w kostkę. Rozgrzewamy olej na patelni i dusimy mięso około 3 minut, następnie zdejmujemy mięso z patelni.
  2. Bakłażana kroimy w kostkę, cebulkę i czosnek siekamy. Warzywa dusimy na patelni około 5 minut. W tym czasie kminek i kolendrę ucieramy w moździerzu i dodajemy do potrawy wraz z cynamonem i szafranem. Danie dusimy jeszcze 3 minuty mieszając, a następnie podlewamy wodą.
  3. Indyka dodajemy do warzyw na patelnię. Całość gotujemy 15 minut.
  4. Potrawę solimy i dodajemy posiekane morele. Gotujemy jeszcze 10 minut. Sos powinien się zredukować.
  5. W międzyczasie przygotowujemy dodatek - ryż na sypko lub kuskus. 
  6. Na talerzu wykładamy ryż lub kuskus "w okrąg". W środek wkładamy mięso z warzywami. Ozdabiamy zieleniną. 

SMACZNEGO:)



Inspiracją był przepis z książki "A to tylko... 100 kalorii"

niedziela, 22 września 2013

Jak przygotować ekologiczny syrop z malin?

Maliny działają przeciwzapalnie i przeciwbólowo oraz obniżają gorączkę, dlatego syrop z malin powinien znaleźć się w spiżarni każdej mamy, która nie może przyjmować syntetycznych środków. Ponadto maliny mają właściwości rozkurczowe, zawierają witaminę C i kwas foliowy.
Kobiety w ciąży nie powinny jednak spożywać naparów z liści malin.




Pod spodem podaję bardzo prosty przepis na syrop z malin zaczerpnięty od mojej mamy:)
Małe słoiczki myjemy oraz parzymy. Maliny wsypujemy do  słoiczków (do 3/4 wysokości). Zasypujemy brązowym cukrem (przy 200 gramowym słoiczku - 2 łyżki). Pasteryzujemy. Już po kilku godzinach maliny puszczą sok. Zanim otworzymy słoiczki warto jednak odczekać przynajmniej kilka dni. Syrop możemy zużyć do herbaty, a malinki do deserów, np. do tarty.  



Pulpety w aromatycznym sosie, czyli obiad na jesienną słotę

Za oknem nastały chłodniejsze dni i złapałyśmy pierwszy jesienny katar. Przeziębienie, jak to mówi mój lekarz, to jeszcze nie choroba, aczkolwiek łatwo się mówi... Jak wiemy dla mam w ciąży i karmiących nie ma praktycznie żadnych leków łagodzących objawy przeziębienia, pozostają nam więc jedynie naturalne metody leczenia. Dlatego warto pomyśleć o zdrowej kuchni, rozgrzewającej i wzmacniającej nasz organizm. 

Do diety włączamy czosnek, mający właściwości przeciwbakteryjne (to naturalny antybiotyk!) oraz natkę pietruszki, bogatą w witaminę C a także beta karoten, który łagodzi podrażnioną śluzówkę. Dodatkowo dla mam w ciąży natka zawiera cenny kwas foliowy. Dobrym źródłem witaminy C i beta karotenu są też pomidory. Standardowo stosujemy miód i cytrynę.

Do dań dodajemy aromatycznych, rozgrzewających ziół. Dla mnie typowo jesienną przyprawą jest cynamon, który nie tylko dodaje wspaniałego aromatu naszym potrawom, ale także posiada właściwości antybakteryjne, przeciwgrzybiczne i antyalergiczne. Tuż za cynamonem, w jesiennej kuchni królują ziarenka kolendry, mające właściwości wykrztuśne. Dodatkowo kolendra pobudza laktację i poprawia pracę jelit, co jest niewątpliwą zaletą dla mam karmiących. Pulpety w aromatycznym sosie spokojnie mogą jeść mamy w ciąży oraz mamy karmiące, które rozszerzyły już dietę o pomidory i czosnek. I kto powiedział, że zdrowa kuchnia musi być mdła i nudna?!






Składniki (4 porcje):

Pulpety
360 g chudego mielonego mięsa wieprzowego, wołowego lub mieszanego
4 jajka
40 g masła
40 g czerstwej bułki
100 ml mleka
szczypta soli

Sos
4-5 pomidorów (lub pomidory z puszki)
2 ząbki czosnku
szczypta cynamonu
kilka ziarenek kolendry
szczypta szafranu
natka pietruszki
sól, pieprz

Sałata

Sałata zielona (lodowa, masłowa lub rzymska)
1/2 cytryny
4 łyżki miodu (lub według uznania)
4 łyżki jogurtu greckiego
1 ząbek czosnku (drobno posiekany)
sól, pieprz

Dodatki
Ryż (2 torebki)

  1. Bułkę moczymy w mleku, masło ucieramy z żółtkiem, białka ubijamy na pianę, a następnie wszystkie składniki łączymy ze zmielonym mięsem, przyprawiamy solą i dokładnie mieszamy. Pulpety gotujemy w osolonej wodzie lub dla otrzymania lepszego smaku w warzywnym lub mięsnym wywarze.  
  2. Na patelnię wrzucamy pomidory, po chwili dodajemy drobno pokrojony czosnek, a następnie cynamon i rozdrobnione w moździerzu ziarenka kolendry. Całość dusimy około 8 minut. Dodajemy szczyptę soli i pieprzu oraz szafran. Na patelnię wrzucamy pulpety.  Dusimy jeszcze 2 minuty.
  3. Ryż gotujemy w osolonej wodzie na sypko.
  4. Sałatę myjemy, suszymy i dzielmy na drobne kawałki. Wrzucamy do miski. W osobnej miseczce mieszamy wszystkie składniki sosu i zalewamy nim sałatę. Całość delikatnie mieszamy.
  5. Na talerzu wykładamy ryż, układamy pulpety, całość polewamy sosem i posypujemy drobno posiekaną natką pietruszki. Sałatę serwujemy w osobnych miseczkach.

SMACZNEGO!!:)